Wycieczka do Zakopanego

• Drukuj
• E-mail

Szczegóły

Opublikowano: sobota, 15, wrzesień 2018 20:43

Odsłony: 2698

  Początek roku szkolnego okazał się wyjątkowo słoneczny, dlatego, zanim nauka zacznie się na dobre, postanowiliśmy wykorzystać ostatnie ciepłe chwile i w dniach 12-14 września 2018 roku w gronie nauczycieli i uczniów klas technikum wyjechaliśmy do Zakopanego, miejscowości, która rok temu urzekła nas tak bardzo, że postanowiliśmy ponownie ją odwiedzić.

    Dla uczniów klas czwartych był to wyjazd szczególny – ostatnia możliwość beztroskiego spędzenia czasu z przyjaciółmi ze szkoły, wychowawcą oraz młodszymi kolegami.

   Na pierwszy dzień nie planowaliśmy nic wyczerpującego – podobnie jak rok temu naszą wycieczkę rozpoczęliśmy od wjazdu kolejką na Gubałówkę, gdzie mogliśmy podziwiać wspaniały widok nie tylko na Tatry Wysokie i Zachodnie na czele z Giewontem, ale także w przeciwnym kierunku na Podhale, Gorce, Beskid Sądecki, Pieniny i Babią Górę. Niespiesznie powędrowaliśmy „Szlakiem Papieskim” na Butorowy Wierch, przechodząc nieopodal wielu stoisk, kramów, sklepików i restauracji, a nasz spacer zakończył zjazd wyciągiem krzesełkowym do Kościeliska.

   Następnie udaliśmy się do Bańskiej Niżnej do pensjonatu „GAZDA” prowadzonego przez państwo Zofię i Stanisławowa Wróbel, którzy ubiegłego roku przyjęli nas tak ciepło i prawdziwie po góralsku, że nie mogliśmy wybrać innego miejsca na naszą bazę noclegową. Wieczorem, aby zregenerować się po podróży i nabrać sił na kolejne wyzwania, zdecydowaliśmy się odwiedzić pobliskie termy.

  Drugiego dnia wycieczki zaplanowaliśmy zdobycie Kasprowego Wierchu - szczytu w Tatrach Zachodnich o wysokości 1987 m. Naszą wyprawę rozpoczęliśmy z Kuźnic, wybierając niebieski , mniej forsowny szlak przez Skupniów Upłaz znad którego dobrze widać Wielki Kopieniec , a później także Giewont i Kopę Kondracką. Od Przełęczy między Kopami maszerowaliśmy stopniowo, delikatnie w dół, co pozwoliło na regenerację sił. Powoli wyłaniała się przed nami potężna grań Orlej Perci. Szlak znowu się uniósł by po chwili ostatecznie sprowadzić nas na Halę Gąsienicową. Minęliśmy "Betlejemkę" i doszliśmy do skrzyżowania szlaków. Idąc prosto w dół doszlibyśmy bezpośrednio do schroniska "Murowaniec". Z Hali Gąsienicowej wyruszyliśmy żółto-zielono-czarnym szlakiem na południowy zachód. Wędrując łagodną ścieżką pośród kosodrzewiny minęliśmy kolejno stawy: Jedynak, Samotniak i Dwoiśniak.
Grań osiągnęliśmy po wejściu na Suchą Przełęcz, skąd wspaniale widać Tatry słowackie, m.in. Krywań i Liptowskie Kopy. Żółty szlak zaprowadził nas do stacji kolei linowej z Kuźnic. Najwyższy wierzchołek Kasprowego Wierchu znajduje się kilkanaście metrów wyżej. Ze szczytu rozciągała się imponująca panorama prawie we wszystkie strony – na wschód Świnica i Kościelec, na południe Tatry słowackie, na zachód Goryczkowa Czuba, Kopa Kondracka, Małołączniak i Giewont. Zejść można zarówno tą samą trasą, jak i zielonym szlakiem przez Myślenickie Turnie do Kuźnic, którą przewodnicy nazywają „pod kablem”, ponieważ wiedzie tuż pod trakcją kolejki linowej. Aby urozmaicić naszą wyprawę my zdecydowaliśmy się na tą ostatnią.

   Po wysiłku, jaki towarzyszył zdobywaniu Kasprowego Wierchu, trzeci dzień naszej wyprawy postanowiliśmy spędzić spokojniej, spacerując Doliną Kościeliską oraz przechodząc przez Jaskinię Mroźną. Mimo utrzymującego się zmęczenia z poprzedniego dnia, przejście jaskinią dostarczyło nam dużo frajdy i wielu zabawnych sytuacji. Podczas wycieczki do Zakopanego pogoda okazała nam swoją życzliwość – niemal cały czas towarzyszyło nam słońce, w górach wiatr przeganiał chmury i ukazywał przepiękne widoki, a deszcz pojawił się dopiero w chwili, gdy wsiedliśmy do autokaru i udali się w drogę powrotną do Łańcuta.

   Mimo trudnych podejść na szlaku, dużego zmęczenia i wielu chwil zwątpienia, nasz wyjazd okazał się niesamowitym przeżyciem i zostanie w naszych sercach na długo.

   Opiekę nad młodzieżą podczas wyjazdu sprawowali: Julia Smyrska, Anna Balawender, Ryszard Doroz oraz Lesław Kiełb.

foto - Magdalena Liszka