Wycieczka do Sandomierza

   W dniu 14 czerwca 2011 roku odbyła się wycieczka szkolna nagradzająca trud uczniów, którzy uzyskali najwyższe wyniki w nauce, a także w szczególny sposób angażowali się w organizację życia szkoły. Plan wycieczki był bardzo rozbudowany - zwiedziliśmy Sandomierz, Ujazd i Kurozwęki. Spacer po Sandomierskiej Starówce rozpoczęliśmy przejściem przez Bramę Opatowską i zwiedzaniem Rynku.    Spacerując zobaczyliśmy zabytkowe kamieniczki, Collegium Gostomianum, Dom Długosza, Zamek Królewski, a także panoramę miasta. Przechodząc przez Ucho Igielne i wąwóz lessowy udaliśmy się do Bazyliki Katedralnej z XIV wieku, gdzie podziwialiśmy freski bizantyjsko-ruskie, cykl dwunastu obrazów Martyrologium Romanum oraz barokowy prospekt organowy. Z Bazyliki wąwozem Królowej Jadwigi przeszliśmy do kościoła św. Jacka.

   Kolejnym punktem programu było zwiedzanie Zbrojowni  Rycerskiej Chorągwi Ziemi Sandomierskiej, gdzie wysłuchaliśmy prelekcji na temat życia rycerzy, zobaczyliśmy zbroje rycerskie oraz broń białą. Chętni uczniowie mogli przymierzyć zbroje i hełmy, a także wziąć do ręki tarcze, miecze, topory i rapiery. Dziewczęta miały okazję przymierzyć dworskie stroje. Niesforni wycieczkowicze zakuci zostali w dyby.

  Z Sandomierza przejechaliśmy do Ujazdu, gdzie podziwialiśmy Zamek Krzyżtopór. Są to ruiny zbudowanego w XVII wieku zamku,  o bardzo ciekawym kalendarzowym projekcie architektonicznym – posiadał on 365 okien ( tyle ile dni w roku), 52 pokoje ( ilość tygodni), 12 sal ( ilość miesięcy) i 4 wieże ( ilość kwartałów).

  Ostatnim punktem wycieczki było zwiedzanie Zespołu Pałacowo-parkowego w Kurozwękach. Przewodnik zapoznał nas z historią pałacu oraz zamieszkujących go rodów.  Mieliśmy okazję uczestniczyć w przejażdżce wozem westernowym. Zobaczyliśmy jedyną w Polsce hodowlę bizonów amerykańskich oraz mini zoo, a w nim: lamy, osły, owce kameruńskie, strusie, bawoła szkockiego, kozę i koźlęta, rodzinę świnek wietnamskich, dziki, kucyka szetlandzkiego i różnych gatunków ptactwo. Na koniec wspólnie usiedliśmy przy ognisku, na którym grillowaliśmy kiełbaski.

  Zmęczeni i pełni wrażeń, rozśpiewanym autokarem wróciliśmy do Łańcuta.